Zaległości

Miało być jutro…

Jutro niestety się przeciągnęło i w rezultacie czekaliście chyba ze dwa tygodnie 🙁

Na pocieszenie powiem Wam, że jak jeszcze na bieżąco jestem ze sprawami domowo- dziecięcymi, to swoje osobiste- na przykład czytanie, odkładam na coraz dłuższe chwile.

Czasem wydaje mi się, że w nieskończoność.

Rosną coraz bardziej moje zaległości książkowe. Stosy książek piętrzą się i zaczynają zalegać w kątach.

Bardzo smutny to widok.

Jedną książkę potrafię czytać tak długo, że jeszcze nigdy mi się tak nie zdarzało.

No i naiwnie wierzę, że to przejściowe, że to się kiedyś skończy, że jeszcze się naczytam.

Coraz częściej kupuję książki z myślą, że przeczytam je później- taki projekt emerytura

🙂

Tak wiem, wiem, to śmieszne, ale niestety prawdziwe.

Jeśli miałabym powiedzieć czego najbardziej brakuje mi w macierzyństwie oprócz chodzenia na randki z mężem, to właśnie czytania.

I snu.

🙂

Miłego popołudnia.

Alicja

Ps No i najważniejsze- twórczy bałagan podczas robienia biblioteczki. Patrz wyżej.

🙂

Okazało się, ku mojej rozpaczy, że w stosach na podłodze mieści się więcej książek niż na półkach, i że stary system wcale nie był taki zły.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.