Dzisiaj czas pożegnać się ze świętami.
A każdy bloger wie, że najlepiej zrobić to wpisem
🙂
Dzielę się z Wami naszą świąteczną atmosferą, ale już tą spokojniejszą, kiedy popijamy sobie herbatkę i każdy robi to, co lubi.
W tym roku nawet nie wiem, jak i kiedy stały się święta.
Nawet strojenie domu stało się mimochodem, przy okazji, prawie z zamkniętymi oczami.
Niestety samo przeżywanie świąt wyglądało podobnie.
Czułam się raczej obok.
Z pewnością jest to wynik pośpiechu, zapomnienia się w codzienności i zmian, które zauważam w sobie.
Jakiś etap, jakaś linia, którą przekraczam, jakieś nowe.
Oswajam się z tym dopiero i przyglądam, jak bardzo zmieni się moje spostrzeganie świata.
I tak mnie to zaprząta, taka się stałam „wsobna”, że nie starcza mnie na zewnątrz.
Ale to raczej dobre zmiany.
Chyba w końcu staję się „dorosła”
🙂
Tak czy inaczej święta były, pisanki były, polewanie wodą było.
🙂
Z nową energią i pomysłami idę dalej.
Suterena „się robi”, w planach na najbliższą przyszłość zmiany w pokoju Kaliny i balkon.
No więc nosi mnie, już bym jechała do sklepu, już bym malowała, dekorowała, już czuję to przyjemne zniecierpliwienie, tę chęć działania.
A jeszcze przede mną zaległości w postach.
I też je zrobię.
Obiecuję.
Alicja