Piekarnia Jinak, czyli najpyszniejszy czeski chleb

 

 

***

 

 

We współpracach lubię to, że czasami można dobrze pojeść. 
Zdarzają się takie miłe współprace jak ta, kiedy nie tylko jest smacznie, ale na dodatek miło 🙂
Wtedy praca toczy się bardzo przyjemnie. Bez stresu i spiny.

W przypadku Piekarni Jinak akcja była bardzo spontaniczna i szybka. Sesja wymyślona w jeden wieczór, swój finał miała zaraz następnego dnia rano. Czasem jest to ok, czasem nie. Wszystko zależy od produktu i klienta. Najczęściej jest tak, że trzeba się do sesji dobrze przygotować i nie można pozwolić sobie na spontaniczność.
W tym przypadku było jednak inaczej. Pracowałyśmy na tym co jest, z tym co mamy.

Sesja odbyła się na chwilę przed świętami Bożego Narodzenia. Niestety warunki techniczne były takie sobie. Akurat było pochmurnie i dosyć ciemno, co znacznie utrudniało pracę. Na dodatek światło zmieniało się co 15 minut i nie było mowy o długiej, stabilnej sesji. Prawda jest też taka, że przy okazji mieliłam jęzorem zupełnie nieprofesjonalnie i nie po światowemu, co również wpływa na szybko upływający czas 🙂 Co będę ukrywać. Znacie mnie przecież, wiecie, że nie lubię kiedy jest zbyt obco i na dystansie. 

Nie zmienia to faktu, że sesja była bardzo udana i świetnie mi się pracowało. Ostatnio rzadko miałam okazję fotografować jedzenie i zdążyłam już zapomnieć, jakie to przyjemne. Mam nadzieję, że czekają mnie jeszcze takie pyszne spotkania, z chlebem z Czech. Albo z ciastkami. Albo z cynamonkami. Albo z rogalikami z czekoladą…

Bo jak sądzę, wiecie co się potem z nimi dzieje… 🙂

 

Uściskuję Was serdecznie.

Alicja

 

 

***

 

 

 

       

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *