***
Czy znasz to uczucie, kiedy spełniają się twoje marzenia? Czy pamiętasz radość z otrzymania czegoś, na co czekałeś bardzo, bardzo długo?
6 grudnia 2019 roku oficjalnie otarłam swoją pracownię.
Pamiętam ten dzień jak przez mgłę. Byłam tak oszołomiona, że nawet teraz nie wiem, co działo się dookoła mnie. To był stan zupełnego upojenia. Otwarcie Niszy było podziękowaniem sobie i bliskim za wiele miesięcy ciężkiej pracy. Nie musieliśmy zaczynać w ten sposób, mogliśmy po cichutku poinformować, że już jest i że zacznie się dziać. No, ale umówmy się, nie o to chodziło.
Chcieliśmy się cieszyć razem z wami, chcieliśmy pokazać, jak bardzo my się cieszymy, że udało nam się dopiąć swego i zrealizować swoje plany.
Jedyne, co pamiętam z tamtego weekendu, to olbrzymie zmęczenie 🙂 rozmawiałam prawie z setką osób, Janka ledwo, co wyszła z choroby, a ja do ostatniej chwili przygotowywałam mini galerię obrazów Grzegorza i Marioli Ptaków.
Dzień otwarcia połączony był właśnie z wystawą ich obrazów oraz prac zaprzyjaźnionych ze mną artystów. Obrazy doskonale wpisały się w mikołajkowy klimat, a ich sprzedaż przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Wiedziałam, że zrobię Wam nimi przyjemność. 🙂
Zresztą samo aranżowanie Niszy na ten czas sprawiło mi ogromną frajdę. Przez moje ręce przeszło tyle pięknych rzeczy, że rozstawianie ich było jak zabawa. Nisza na moment zmieniła się w świąteczną krainę, pełną spokoju i magii. Obrazy wniosły to coś, czego zawsze szukam przed światami- baśniowość, dziecięcą radość i piękno. Przebywanie w takim otoczeniu dodało mi energii i zapewniło, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Było cudnie. Kto był ten wie, a kogo zabrakło ten musi wierzyć na słowo.
Było cudnie, bo wszyscy byli uśmiechnięci i pełni życzliwości. To się czuło, kiedy wchodziliście i to zostawiliście mi wychodząc. Dziękuje Wam!
Dziękuję…
za to że we mnie wierzyliście,
za to, że trzymaliście kciuki,
za to, że pomagaliście rozwiązywać problemy, które napotykałam po drodze,
za to, że chciało Wam się poświęcać mi swój czas,
za to, że nie nudziły Was moje opowieści, nawet wtedy, kiedy wydawało się, że nic z tego nie będzie,
za to, że chciało Wam się przyjść na otwarcie- ubrać dzieci, przekonać, że będzie fajnie (wszyscy wiemy, co dzieci myślą, tak naprawdę o tych dorosłych spotkaniach :)) i wyjść z ciepłego domu, żeby się ze mną spotkać,
dziękuję za prezenty, życzenia, rozmowy, uściski i uśmiechy.
Jesteście super ludzie!
Dzisiaj, kiedy emocje już opadły, kiedy na miejsce ekscytacji wkroczła codzienność, a Nisza zaczyna żyć swoimi sprawami, ciągle uśmiecham się na myśl tego szalonego weekendu otwarcia. Teraz już spokojnie sprawy toczą się swoim rytmem. Za nami wieczór kolęd z żywą muzyką, spotkania artystyczne i kilka sesji fotograficznych. Przed nami z kolei zajęty prawie każdy weekend lutego i marca, i jeszcze milion pomysłów do zrealizowania.
Liczę, że będziecie ze mną nadal i że jeszcze nie raz będzie okazja do świętowania.
love you
A.
***