Duch

 

 

 

***

 

 

Słuchajcie, nie mogłam wybrać lepszych zdjęć. Serio. 
Te pasują dzisiaj najlepiej. Od dłuższego bowiem czasu, w Niszy jestem tylko duchem 🙂
Pracuję oczywiście nad różnymi projektami- na przykład nad ofertą dla Was, nad odświeżeniem wizerunku Niszy i nad stroną internetową. Realizuję również sesje, ale kompletnie nic nie robię w pracowni!

Czas przełożyć projekty z głowy na rzeczywistość. Mam wrażenie, że ostatnio robię wszystko, tylko nie aranżacje. 
Prawda jest taka, że życie codzienne drenuje mnie na maksa i odbiera twórczą energię. Przez to, mam pusto w głowie i emocjach, a na tym głównie się opieram w pracy. Dlatego wyszłam sobie na przeciw i postanowiłam dokarmić wewnętrznego artystę. Oglądam masę zdjęć, słucham muzyki i patrzę na świat. Mniej niż kiedyś wychodzę z domu w poszukiwaniu doznań, bo mam wrażenie, że najwięcej noszę w sobie, ale nie umiem się do tego dokopać. Inaczej niż do tej pory potrzebuję ciszy i spokoju.
Gdzieś ta moja twórcza sprawczość została przysypana codziennymi obowiązkami i wydaje mi się, że jest to dosyć gruba warstwa.  
Zresztą, co Wam będę tłumaczyć- macie dzieci, zwierzaki, mężów, przyjaciół, pranie, gotowanie, imprezy, szkoły i przedszkola- wiecie na czym mija życie. 
Moje dokładnie na tym samym. 

I w związku z tym wróciłam dzisiaj do starej sesji, którą sobie zrobiłam sama, a która wyszła kozacko. 
Nie dość, że pasuje do ilości mojego spędzanego ostatnio czasu w Niszy, to bywa, że owszem, przebiegam tam jak duch rodem z teatru, a na dodatek jeszcze, czuję się taka właśnie- niewyraźna i zmęczona życiem domowym. Zdjęcia combo. 

Jeśli kogoś to interesuje to turban zrobiony jest z cienkiego szlafroka. Tak, przez moment zastawiałam się nad powrotem na studia, jak również wystawieniem oferty adopcyjnej i ucieczce z kraju, gdzieś w ciepłe. 

Może to niczego nie zmienia w naszych relacjach, a może zmienia dużo.

Może będzie Wam łatwiej z myślą, że też często o siebie walczę. Sama ze sobą najczęściej.
Żeby się nie dać rutynie, żeby dbać o kolor w sobie i nie dawać się za często temu miłemu „świętemu spokojowi”, bo odbiera pasje w życiu. A my przecież nie chcemy, żeby było AŻ TAK spokojnie, prawda?

 

 

***

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *