Lato. 3, 2, 1, 0 start?

    ***     Dzień dobry!Ja wiem, że lato już w pełni. Ba! Pesymiści mówią nawet, że to już jego połowa, ale dla mnie ono zaczęło się dopiero teraz. Dlaczego? A no dlatego, że dopiero teraz pozwoliłam sobie na wakacyjny vibe. Może to za sprawą czytelniczych wakacji, na które wybrałam się z Kaliną (standardowo do Krakowa, ale o tym opowiem Wam w innym poście)? Może dlatego, że wcześniej byłam zbyt oszołomiona zmianą pór roku? Zauważyłam, że przeskok z zimowo- wiosennej aury na letnią i aklimatyzacja zajmują mi coraz więcej czasu. Nie wiem. Tak czy inaczej mam lato! Ostatnie miesiące nie są jakieś szczególne pod względem luzu i spokoju. Przyznam się Wam, że już dawno nie czułam się tak po prostu „dobrze”- spokojnie i bezpiecznie. Myślę, że to ogólne napięcie, które czuję mocno wpływa na to, że nie umiem odczuwać radości tak, jak kiedyś. Kiedyś z wielką łatwością wpadałam w stany […]

Dzień Dziecka

      ***     Dzień Dziecka. Bardzo ważny dzień. Lubię go. Nie dlatego, że można bezkarnie objadać się czekoladą i lodami. Nawet nie dlatego, że wszystkie szaleństwa są tego dnia dozwolone. Lubię Dzień Dziecka przede wszystkim dlatego, że zawsze wtedy robię sobie refleksję na temat bycia dzieckiem. Przypominam sobie, jak to było, kiedy ja nim byłam i uważniej obserwuję teraźniejszość i dzieciństwo moich dzieci. To czego się przez ten czas dowiaduję zostaje we mnie na długo. Na przykład to- mam 8 lat i jeszcze tego nie rozumiem, ale codziennie mam ataki paniki. Są tak mocno wpisane w moją codzienność, że do dwudziestego roku życia mają we mnie pełne przyzwolenie na istnienie. Dopiero potem, po latach okaże się, że doprowadziły mnie do chorób somatycznych i depresji. Że depresję miałam jako bardo młody człowiek i nawet o tym nie wiedziałam. Że potrzebowałam stać się dorosła i pochylić nad sobą, ukoić […]

Dzień Mamy

    *** Zwykła środa. Dzień, jak co dzień. A może właśnie nie… Bo od kilkunastu lat, pomimo monotonnej codzienności, wiem, że każdy dzień będzie wyzwaniem. Że nauczę się czegoś nowego, pokonam swoje kolejne ograniczenia i poszerzę swoje horyzonty. Macierzyństwo to mój uniwersytet, a dzieci to moi najlepsi nauczyciele. Zwykła środa, a ja dowiedziałam się tylu fascynujących rzeczy o moich dzieciach. Dziś miałam lekcje z tolerancji i akceptacji. Zajęcia z cierpliwości idą mi coraz lepiej. Z opanowania mam czwórkę z plusem, a z uważności między trzy a cztery. Najgorsza jestem z animacji- nie lubię się bawić. Za to ze zrozumienia daję sobie mocną piątkę. Co najważniejsze moje lekcje nigdy się nie kończą. Czasem mam luzy i biegam po boisku bezczynności, ale później potrafią wjechać takie rzeczy, że wydaje mi się, że obleję całe życie. Moi nauczyciele są bardzo wymagający, ale też bardzo empatyczni. Zawsze dostanę drugą szansę. A jak już […]

Na przekór

    ***   No musiało się to stać. Po wielu próbach dogodzenia internetom i nieudolnym tańczeniu do tej dziwnej i niezrozumiałej dla mnie muzyki, jaką jest czytelność, SEO i to wszystko, co z tym związane, postanowiłam się zbiesić. Serio, to nie dla mnie. Zresztą tylko spójrzcie na wszystko to, co do tej pory tutaj zrobiłam. Karierą tego nazwać nie można. Tutaj z pewnością jej nie zrobię, bo nie jestem sterowalna. Nie lubię grać w cudzą grę. Denerwują mnie zasady, a już szczególnie takie, których sensu kompletnie nie widzę, nie rozumiem. Uważałabym może inaczej, gdyby zależało mi na klikalności, ale serio, mam to w nosie. Cieszy mnie każda osoba, która tutaj się pojawia i zostawia ślad swojej obecności. Jeśli będą dwie, to dla mnie są to aż dwie bliskie mi osoby. Dlaczego bliskie? Bo, jak sądzę, pojawiają się tutaj z powodu podobnego widzenia świata. Mnie wystarczy. To już świetna liczba […]

Kalendarz adwentowy

    ***   Grudzień to wspaniały miesiąc, uwielbiam emocje mu towarzyszące. Stan oczekiwania i podekscytowania towarzyszy mi od początku adwentu. Lubię te uczucia i z reguły staram się utrzymać je w sobie do samych świąt, na bardzo wysokim poziomie ma się rozumieć:). Oczywiście codzienność chce mnie wiele razy sprowadzić do parteru, ale ja mam na nią jeden, niezawodny sposób- kalendarz adwentowy na zadania. Prowadzenie kalendarza adwentowego to w naszym domu tradycja stara, co najmniej tak bardzo jak, Kalina. To dla niej stworzyłam pierwszy kalendarz. Do dziś pamiętam, jak przyklejałam na wielką dechę koperty z szarego papieru, a do środka wkładałam zadania. Dzisiaj za taki kalendarz służy nam stara tablica na klucze z jednego z czeskich kościołów. Ma akurat dwadzieścia cztery haczyki, na których zawiesiłam lniane woreczki z numerkami. Woreczki są dość małe i mogą pomieścić, co najwyżej karteczkę i dwa cukierki. Nasz kalendarz nigdy nie zawierał prezentów. Zawsze niespodzianką były […]

Wielkanoc II

    ***     Cześć! tym razem mam Wam do zaproponowania coś, przy czym nie kiwnęłam nawet palcem 🙂 Po prostu weszłam na gotowe i cykałam zdjęcia. Gdzie i u kogo zaraz wyjaśniam. Sytuacja miała miejsce rok temu, co najłatwiej rozpoznać po Kalince. To właśnie wtedy w pracowni Pepaczua, o której Wam już nie raz wspominałam, odbyła się sesja wielkanocna, którą robiła Karolina Migurska. Ja przyjechałam „na doczepkę”, bo lubię w całości i Pepaczuę, i Karolinę. To była najłatwiejsza sesja ever. Aranżacje, które zrobiła Asia z Pepaczua były przygotowane na serię zdjęć. To znaczy, że nie ważne, gdzie stanęłaś, albo gdzie popatrzyłaś- wszędzie dało się zrobić idealne zdjęcie. Oczywiście nie odmówiłam sobie tej przyjemności i też zrobiłam kilka zdjęć, trochę na pamiątkę, a trochę na odgapienie w przyszłości pomysłów na aranżacje. Te wydają mi się fantastyczne. Wszystkie odcienie siwego jako tło, a do tego akcenty kolorystyczne w postaci złotych […]