Apartamenty Willy Walls i projekt Ali jako instawyjadacz

 

 

***

 

 

No więc siedzę sobie, czytam książkę, bardzo mądrą i w zasadzie wszystko mam w nosie.
A skąd się wziął mój nastrój? Otóż pewnego wtorku pędząc przez miasto jak szalona, na bezdechu, odebrałam telefon. Miły głos poinformował mnie, że apartamenty Willy Walls chciałyby mnie gościć u siebie.
Nieważne kiedy, ważne żebym była. „Oho” myśle sobie. Naciagacze. I już już miałam powiedzieć, że ja jestem bystra osoba i że nie dam się nabrać, żeby mi dać święty spokój, bo idę kupić gitarę, nie mam czasu i że „hahaha” takie rzeczy może i zdarzają się na świecie, ale nie w Cieszynie i nie mnie. Może jakimś celebrytom albo wziętym instagramerom, którzy jak wszyscy wiedzą, żyją z tego i mają się jak pączki w maśle. Ja co najwyżej wygram pudełko mandarynek w sklepie i to tylko wtedy, kiedy zasłużę sobie na to dużymi zakupami. I już miałam to na końcu języka, kiedy chciwy diabeł w mojej głowie mówił bierz, jak dajo!

No i stało się. W jednej chwili stałam się tą celebrytką, tym instawyjadaczem, bo to wszystko okazała się szczera prawda, że mam spanie w Krakowie, że biorę kogo chcę, że mam wybrać termin i jesteśmy dogadani.

Cóż było robić. Spakowałam dzieci i tydzień później leżałam już sobie jak na zdjęciu powyżej. No bosko. Bajka. Wygoda i luksus to moje drugie imię. Niech mnie karmią i masują…

A tak poważnie… zaufanie obcej osobie w telefonie to była nie lada przygoda. Osoba ta okazała się najmilszym człowiekiem spotkanym na naszej drodze w Krakowie. Nieba chciała uchylić. Kupiła nam wino, obwarzanki nasze ulubione, przygotowała książeczki, gry i instrumenty dla dziewczyn, żeby mogły miło spędzić czas. Oprowadziła nas po wszystkich apartamentach, którymi się opiekuje. Wspaniale się z nią rozmawiało i cudownie było ją poznać.
Kochana Aniu! Niech szef nosi Cię na rękach! Jesteś super babką, a apartamenty Willy Walls to fantastyczne miejsce dla wszystkich. Tacy jak ja, ludzie którzy kochają wnętrza mają tam naprawdę co robić. Każdy pokój przemyślany i super urządzony. Można się inspirować do woli. Do tego pokój, który wybraliśmy- Play Game był elegancko przygotowany na pobyt rodziny z dziećmi. Graliśmy w planszówki i oglądaliśmy „Było sobie życie”. I tak w kółko. Moje dziewczynki były zachwycone! W naszym apartamencie były trzy (sic!) telewizory. Biorąc pod uwagę, że u siebie w domu nie mamy nawet grama telewizora to można ten fakt uznać za prawdziwą atrakcję. Przynajmniej tak traktują to moje dzieci na każdym wyjeździe.
Dla kogoś kto z kolei nie wyjeżdża z dziećmi to idealne miejsce do odpoczynku. Możesz przenosić się z kanapy na kanapę i czytać z lampką wina w ręce. A jak będziesz głodny to dzielnie wstaniesz i pójdziesz na pobliski Kazimierz i tam pojesz jak nigdy. Brak kuchni w apartamentach to celowe działanie. Masz odpocząć i nacieszyć się spokojem, a nie gotować na wyjeździe. I my pewnie też tak byśmy zrobili, gdyby nie małe, głodne brzuchy. Ale spokojnie, Thermomix uratował sprawę. Jak zwykle zresztą.  Dziewczyny jadły kiedy chciały, nam nie zajmowało to wiele czasu, a wieczorami chodziliśmy do knajp nacieszyć się życiem w mieście.

Dla tych, co kochają konteksty warto wiedzieć, że ul. Węgierska 16, gdzie znajdują się apatramenty Willy Walls to jedna z ulic dawnego krakowskiego getta. Gdybym wiedziała to wcześniej pewnie więcej czasu spędzałbym na podgórskim rynku. Ale jak to mówią- nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Trzeba nadrobić w takim razie, więc do zobaczenia apartamenty Willy Walls!

Dziękuję Wam serdecznie za zaproszenie i przemiły czas w Waszych wnętrzach. Good job!

 

Gdzie możecie zobaczyć więcej ? Gdzie znaleźć możliwość rezerwacji?
Na przykład TUTAJ

Polecam Wam bardzo to miejsce. I tych ludzi.

Alicja

 

***

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *